W tym tygodniu poznawać będziemy zwierzęta dżungli i sawanny.
Drodzy Rodzice – przeczytajcie dzieciom opowiadanie Ewy Stadmuller „Przedszkolne safari” . Porozmawiajcie z nimi na temat treści opowiadania. ( tekst opowiadania- poniżej) Możecie zadać pytania:
– Co to jest sawanna?
– Co to jest dżungla?
– Jakie zwierzęta można spotkać w dżungli?
– Jakie zwierzęta żyją na sawannie?
Zachęcamy do oglądania bajki „Zwierzęta Afryki”:
https://www.youtube.com/watch?v=wBcT8Hm4Xtg
Kolorowanka dla chętnych.
Polecenie: Pokoloruj wybrane zwierzątko egzotyczne lub narysuj zwierzątko samodzielnie.
Drodzy Rodzice – zachęcam do robienia zdjęć swoim dzieciom podczas wykonywania różnych zadań . Przysyłajcie do mnie na mój numer telefonu! Na pewno znajdą się one na stronie naszej grupy. Dziękuję i pozdrawiam!
Opowiadanie Ewy Stadmuller „Przedszkolne safari”
– Przez ten deszcz nie pójdziemy na spacer – pociągała nosem Ada, maszerując z mamą do przedszkola. – Ale będzie nudno…
Na szczęście okazało się, że pani Basia ani myśli poddawać się marcowym smutkom.
– Zapraszam was dzisiaj na… wyprawę do Afryki – oświadczyła po śniadaniu. – Zaraz wyczarujemy tu fantastyczny afrykański krajobraz. Proponuję, aby na środku była dżungla, a tam, pod ścianą, sawanna.
– Co to jest sawanna? – zainteresowała się Ada. – Sawanna to taka… wielka afrykańska łąka porośnięta bardzo wysoką trawą – wyjaśniła pani. – Tylko od czasu do czasu pojawiają się na niej pojedyncze drzewa i krzewy. Pasą się tam zebry, żyrafy i antylopy, biegają nosorożce…
– A lwy? – zapytał Oskar.
– Lwy też tam mieszkają – kiwnęła głową pani.
– A krokodyle? – chciał wiedzieć Bartek.
– Krokodyle żyją w rozlewiskach Nilu albo w jeziorach ukrytych w głębi dżungli – usłyszał.
– Zresztą zaraz sobie o nich opowiemy – obiecała pani, wyjmując z wielkiej torby kartonowe sylwety różnych afrykańskich zwierząt: krokodyla, małpki, papugi, węża, lwa, zebry, żyrafy, antylopy, słonia i nosorożca.
– Musimy je teraz pomalować, aby pasowały do swego naturalnego środowiska – oznajmiła, rozdając wszystkim farbki, pędzelki i kawałeczki gąbki. Ada pierwszy raz w życiu malowała gąbką. Jej krokodyl bardzo szybko przybrał piękny zielony kolor.
– Podczas gdy zwierzaki będą schły, zajmiemy się ich otoczeniem – zarządziła pani.
– Zacznijmy od dżungli. Co by nam się tu przydało?
– Wysokie drzewa – zaczęła Ola.
Czary-mary i z szuflady wyskoczyły dwie zielone zasłony, jakieś chusty i wstążki, które – poupinane pomiędzy szafkami – utworzyły niebawem prawdziwy gąszcz.
– Jeszcze liany… – upomniał się Maciek.
Pani zmarszczyła brwi i zaczęła szukać czegoś w pudle na regale. Po chwili wyciągnęła tryumfalnie cztery jasnozielone łańcuchy na choinkę, dwie skakanki i szalik.
– W tej dżungli musi być jezioro dla naszego krokodyla – przypomniała Ada.
Tym razem na podłodze wylądowała niebieska płachta, która w czasie przedszkolnych przedstawień służyła za kurtynę.
– Ten dywan w domki i uliczki zupełnie tu nie pasuje – skrzywiła się Kasia.
Na szczęście i na to znalazł się sposób – zrolowany dywan w jednej chwili zmienił się w gruby pień przewróconego drzewa.
– Trzeba ostrożnie po nim przechodzić, żeby nie wpaść do jeziora, bo krokodyl tylko na to czeka – ostrzegała Ada.
– Teraz sawanna! – zawołał Adaś. – Co proponujecie? – zapytała pani. – Możemy rozłożyć zielony koc – zaproponował Kuba. – I pożyczyć od maluchów donicę z drzewkiem – wymyśliła Ola. Po kilku minutach sawanna wyglądała jak prawdziwa. Teraz wystarczyło w odpowiednich miejscach poprzypinać wyschnięte już sylwety zwierząt. – Będziemy na nie polować? – zapytał Wojtek. – Owszem, ale zamiast strzelby użyjemy aparatu fotograficznego – uśmiechnęła się pani. – Abyście prezentowali się jak prawdziwi tropiciele, przyniosłam kapelusze podróżników i lornetki. Co prawda kapelusz był zrobiony z bibuły, a lornetka z dwóch rolek po papierze toaletowym, ale na zdjęciach obie rzeczy prezentowały się znakomicie. – Chyba jednak się nie nudziłaś – zaśmiała się mama, widząc biegnącą do niej w podskokach Adę. – Podróżowaliśmy po Afryce – szepnęła jej na ucho dzielna podróżniczka – a ten deszcz wcale nam nie przeszkadzał.